sobota, 2 listopada 2013

Ciepło co najmniej do połowy listopada

Złota jesień w parku krajobrazowym
''Zielony Las''
Po ponad miesięcznej przerwie w pisaniu artykułów na tym blogu czas najwyższy odświeżyć nieco informacje, tym bardziej, że w ciągu tego okresu dość sporo ciekawych wydarzeń w pogodzie mieliśmy. Zgodnie z zapowiedziami w poprzednim artykule przymrozki pojawiły się szybko, bo już w ostatnich dniach września. Co ciekawe utrzymywały się bez przerwy aż do 05. października. Była to sprawka układu wyżowego z chłodną, arktyczną masą powietrza. Potem jednak zaczęło się robić coraz cieplej i trend rosnących temperatur utrzymał się do końca października...

To dość nietypowe. Wygląda na to, że aura wynagradza nam to, że miniona zima wyjątkowo długo się utrzymywała. Tak więc w twierdzeniu, że musi być równowaga trochę prawdy jest. Za miast się ochładzać robiło się coraz cieplej, zupełnie tak jakbyśmy mieli kwiecień. Przebieg temperatur niemalże identyczny. Powodem takiej sytuacji był i jest nadal rozkład ośrodków barycznych nad Europejskim Obszarem Synoptycznym, faworyzujący napływ mas powietrza z kierunków południowo-zachodnich, a więc aktywny front polarny z licznymi głębokimi niżami, wędrującymi znad północnego Atlantyku, przez Wyspy Brytyjskie nad Skandynawię, a z kolei nad południową Europą silny klin Wyżu Azorskiego. Efekt kulminacyjny mieliśmy w ostatnim tygodniu października, kiedy to temperatury ponad 20 st. C stały się normą. Średnia dobowa przekraczała 15 st. Najwyższą zanotowałem 26 dnia miesiąca, wynoszącą aż 18 st. Tak więc babie lato w tym roku okazało się bardzo szczodre. Październik w porównaniu z wrześniem by także suchy i całkiem sporo mieliśmy dni słonecznych. Spadło w Żarach zaledwie 23 mm deszczu.

Jak wygląda prognoza na najbliższy okres? Początek miesiąca deszczowy. Modele synoptyczne prognozują
Słońce poboczne
utrzymywanie się cyrkulacji zachodniej z głębokimi niżami na północy Europy i silnym Wyżem Azorskim z klinem na  południu Europy. Do Polski więc przeważnie napływać będą ciepłe i bardzo ciepłe masy powietrza. Ochłodzenia będą słabe i epizodyczne. Tak więc poza sporadycznymi przygruntowymi przymrozkami nie widać na horyzoncie pierwszego śniegu. Bardziej prawdopodobne jest natomiast to, że znów temperatura maksymalna przekraczać będzie 15 st, a w niektórych regionach Polski południowej przy halnym wietrze może dobije do 20 st. Podobna sytuacja miała miejsce w listopadzie 2010 roku.

Na koniec wypadałoby dodać swoją dygresję odnośnie prognoz na nadchodzącą zimę. W mediach króluje tu spór Amerykanów i Rosjan. Jedni prognozują, że będzie bardzo ciepła zima, a Rosjanie, że będzie wyjątkowo mroźna. Po ostatnich rewelacjach z bardzo ciepłymi masami w Europie Środkowej Rosjanie odwołali swoje twierdzenie o tym, że zima będzie mroźna. To wg mnie nie ma najmniejszego sensu. To, że teraz jest ciepło nie oznacza, że tak będzie cały czas. Rok 2010 jest doskonałym przykładem. Po bardzo ciepłym listopadzie nastąpił gwałtowny atak zimy już na przełomie listopada i grudnia, kiedy spadło blisko 30 cm śniegu, a średnia dobowa temperatura oscylowała w granicach -9 st.C Z drugiej strony każdy rok jest inny i jednoznaczne twierdzenia, że będzie tak lub tak są bardzo ryzykowne. To jak obstawianie meczu. Wg górali zima będzie łagodna, ale w nawet najcieplejszych zimach odnotowywałem mróz i śnieg. Podobnie przy mroźnych zdarzały się gwałtowne roztopy w styczniu bądź lutym. To są właśnie uroki naszego klimatu. Nie wiadomo co nas czeka. Każdy wariant ma równe szanse na zaistnienie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz