niedziela, 11 stycznia 2015

Po przejściu wichur nad Żarami.

Zgodnie ze wzmianką z ostatniego artykułu o możliwości wystąpienia bardzo silnego wiatru nad krajem i nad naszym regionem wystąpiły bardzo silne, powodujące znaczące utrudnienia i stanowiące zagrożenie porywy wiatru sięgające 90 km/h.

Wbrew pozorom silne porywy wiatru przyniósł głęboki, ale i tak stosunkowo jeszcze płytki niż, którego centrum w dniu 09 stycznia przechodziło nad Bałtykiem. Ciśnienie  w jego centrum wynosiło około 980 hPa. Warunki sprzyjały jednak wystąpieniu silnego wiatru, gdyż niż ten sąsiadował z potężnym wyżem znad południowo-zachodniej Europy, w którego centrum ciśnienie wynosiło aż 1040 hPa. W dolnej troposferze na wysokości około 1 km nad Żarami w godzinach wieczornych, a więc wtedy kiedy zdarzył się incydent miało wiać z prędkością do 120 km/h. Zwykle porywy te nie schodzą do ziemi. Przy ziemi zwykle wieje podczas przechodzenia frontu atmosferycznego do 70-80 km/h lub nawet słabiej.

Jednak tego wieczora mieliśmy do czynienia z linią szkwałową. Jak wspomniałem we wzmiance - istniało ryzyko wystąpienia podobnie jak 20-go grudnia linii szkwału z burzami. Burze rzeczywiście wystąpiły m.in.  rejonie Zielonej Góry, Nowej Soli i Wrocławia. Burze przy takich warunkach ściągają porywy wiatru i dlatego wówczas porywy wiatru mogą znacznie przekraczać 100 km/h. Zniszczenia w Żarach spowodowała linia szkwału właśnie, ale burze ominęły Żary.Tak poważne problemy jakie wystąpiły zdarzają się w naszym rejonie bardzo rzadko. Równie poważne były w m.in. styczniu 2007 roku, podczas przechodzenia orkanu Cyryll. Wówczas również była linia szkwału, a nad miastem w nocy niebo rozświetlały błyskawice.

Wczoraj (10.01) ponownie istniało ryzyko bardzo silnego wiatru. Porywy najsilniejsze były znów wieczorem na froncie atmosferycznym. Na wysokości około 1 km nad miastem znów miało wiać tak samo jak w piątek, ale zabrakło tym razem linii szkwałowej dlatego porywy były nieco słabsze. Tym razem niż był znacznie głębszy, nad Bałtykiem ciśnienie w jego centrum obniżyło się do 960 hPa. Warto też zwrócić uwagę na bardzo wysoką jak na styczeń temperaturę, która w dniu 10 stycznia wyniosła aż 13 st.

Niestety wygląda na to, ze Atlantyk nadal ma zamiar produkować głębokie niże. Nadal będzie ciepło a śnieg jeśli wystąpi to na bardzo krótki czas. Porywy wiatru będą  kolejnych dniach jednak słabsze, ale nie można wyeliminować zagrożenia kolejną wichurą. Cyrkulacja niżów polarnych jest w tym sezonie bardzo aktywna, najaktywniejsza od lat i dość trudna do prognozowania.

wtorek, 6 stycznia 2015

Pierwsze tygodnie zimy przeważnie ciepłe.

Pogoda w okresie od 3-ciej dekady grudnia do pierwszego tygodnia nowego roku przeważnie była łagodna. Zdarzały się jedynie krótkotrwałe akcenty zimowe, głównie między świętami a Sylwestrem. To zawdzięczamy aktywnej w tym sezonie cyrkulacji zachodniej, która charakteryzuje się tym, że głębokie niże z północnej Europy w połączeniu z silnymi wyżami z południowej Europy przynoszą spore ilości ciepłego, polarnomorskiego powietrza. W ostatnich tygodniach także często wiało w porywach do 40-60 km/h.


W dalszej perspektywie nadal będzie przeważnie ciepło z niewielkimi epizodami zimowymi. Co ciekawsze już w najbliższy weekend (10-12.01) pogoda zrobić się może bardzo dynamiczna. Wystąpią ponownie silne porywy wiatru połączone z opadem deszczu i śniegu. Dynamiczna aura może też sprzyjać pojawianiu się podobnie jak w grudniu aktywnego frontu burzowego. Nie widać w ciągu 2 tygodni jednak ataku zimy, który mógłby się utrzymać na dłużej. Możliwe, że wystąpi na przełomie stycznia i lutego lub w lutym. W ostatnich latach zima pokazywała z jakim opóźnieniem potrafi zawitać.